Chociaż wakacje dobiegają końca, a powoli z drzew spadają pierwsze liście, ja nadal pozostaję w wakacyjnym klimacie. Bo jak tu się rozstać z beztrosko spędzanymi dniami na dworze, z zapachem trawy skroplonej rosą o poranku?
Dlatego dziś zabieram Was do fińskiego domku letniskowego, który należy do Johanna Lehtinen. Idealnie on wtapia się w otaczającą go przyrodę, którą można się delektować spędzając w nim czas. Surowe drewno jest bardzo odważnym akcentem. Dom nie jest przesłodzony, nie ma w nim pięknych zabytkowych mebli, jest utrzymany w ukochanej przeze mnie prostocie.
Ja z chęcią mogłabym tu spędzić czas, a Wy?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz